Twój koszyk jest obecnie pusty!
Niektórzy mówią na nią „ta dziwna roślina, co stoi w urzędach”, a dla mnie to jedna z najciekawszych roślin jakie kiedykolwiek miałam w domu. Wilczomlecz białounerwiony ma obłędną łodygę i piękne łopatkowe liście. Wygląda trochę jak palma bo liście wyrastają z łodygi na górze, piętrowo. Kwitnie najczęściej od kwietnia do maja, chociaż zdarza jej się zakwitnąć nawet w zimę. Kwiaty są bardzo drobne, w białym kolorze. Zaliczany jest do sukulentów, i jest jednym z tych nielicznych z którymi ja daję sobie radę – polecam go wszystkim, którzy mają tendencję do przelewania sukulentów!
Stanowisko i podłoże
Wilczomlecz białounerwiony najlepiej rośnie w miejscu słonecznym, z rozproszonym światłem, a najlepsze dla niego podłoże to umiarkowanie żyzne, z dobrym drenażem.
Podlewanie
Sukulenty nie przepadają za obfitym podlewaniem, również i ten wilczomlecz nie lubi mocno wilgotnego podłoża. Natomiast u mnie w domu jest bardzo dużo słońca i jest bardzo sucho więc być może ma on u mnie większe potrzeby – podlewam go trzy razy w tygodniu, chociaż w bardzo niewielkich ilościach.
Toksyczność!
Wilczomlecz białounerwiony jest trujący. Zarówno jego liście, jak i łodyga zawierają trujący sok dlatego bądźcie z nim ostrożni.
A na koniec ciekawostka! Wilczomlecz białounerwiony strzela nasionami! Strzela gdzie popadnie, strzela na podłogę, strzela do doniczek. Kiedyś tego nie wiedziałam, i wyobraźcie sobie moją minę kiedy odkryłam maluśkie wilczomleczyki w doniczkach innych roślin, choć ich tam wcale nie sadziłam 😉