Twój koszyk jest obecnie pusty!
Ten wpis będzie trochę banalny ale dzięki niemu trochę lepiej mnie poznacie, być może dzięki niemu i ja lepiej poznam Was. Będzie zawierał bowiem najważniejszą roślinną prawdę o mnie. Za chwilę dowiecie się jaka roślina zajmuje pierwsze miejsce na mojej zielonej liście przebojów.
Jest to Epipremnum złociste (Epipremnum aureum), inaczej scindapsus. Część z Was pewnie domyśliła się po zdjęciu widocznym przy wpisie, jednak sporo osób, z którymi się spotykam na co dzień nie zna w ogóle tej rośliny. Prawdopodobnie jest tak dlatego, że nie jest ona jakaś super modna, prawdę mówiąc… jakieś kilkanaście lat temu totalnie wyszła z mody. Rzadko pojawia się w magazynach wnętrzarskich a jej zdjęcie na Instagramie nie wywoła nawet połowy takiego zainteresowania jak zdjęcie monstery. Czuję się natomiast zobligowana poinformować Was, że ta roślina według mnie jest przefantastyczna! Ma świetne możliwości dekoracyjne – jako, że jest to roślina pnąca pięknie wygląda w wiszącej wersji – a przy tym jest mało wymagająca w pielęgnacji. Ma sercowate liście, których – sami rozumiecie – po prostu nie można nie kochać. Lubię też jej sprężystość i sposób wybarwiania – w zależności od tego ile światła dostanie to tak będzie się wybarwiać. Z wielką ciekawością obserwuję jak rośnie i jakie obrazy malują się na jej liściach.
Stanowisko i temperatura
Epipremnum złociste lubi miejsca jasne i półcieniste, nie lubi bezpośredniego słońca. Im więcej światła słonecznego w jej otoczeniu tym przebarwienia będą mniej kontrastowe, im mniej światła tym większy będzie kontrast plamek. Spokojnie da sobie radę w miejscach nawet zacienionych, będzie wtedy po prostu nieco ciemniejsza. Optymalna temperatura dla niej to temperatura pokojowa.
Podłoże i podlewanie
Podłoże powinno być żyzne, próchniczne i przepuszczalne. Epipremnum lubi mieć stale lekko wilgotne podłoże, podlewamy ją umiarkowanie, lepiej po trochu ale często.
Toksyczność!
Niestety Epipremnum złociste to roślina trująca, jej sok może podrażniać skórę i drogi oddechowe, dlatego trzymajcie ją z dala od dzieci i zwierząt.
Nie ma drugiej rośliny, którą bym darzyła taką sympatią i z którą jest mi tak łatwo się porozumieć. Mam wrażenie, że po prostu dobrze odczytuję jej sygnały. Między nami chyba jest wyjątkowy kontakt, to jej najbardziej lubię poświęcać swój czas a obserwowanie jak rośnie daje mi najwięcej radości. I tak się składa, że nie potrafiłabym już bez niej funkcjonować, kompletnie. Nie byłoby mi fajnie bez niej. Mój dom nie byłby tym samym domem. Pogubiłabym się.
Zdecydowanie z Epipremnum złocistym nadajemy na tych samych falach. Można powiedzieć, że rozumiemy się bez słów. A jaka jest Twoja roślinna bratnia dusza? Bez jakiej rośliny nie umiesz funkcjonować?