Domowa dżungla #4

Z wielkim zaciekawieniem wracam do zdjęć z poprzednich wpisów z serii „Domowa dżungla” i za każdym razem kiedy tworzę nowy wpis mam ten efekt „wow” lub – jak to niektórzy mówią – „aha” moment 😉 Kiedy patrzę na swoje rośliny codziennie to zmiany nie uderzają aż tak bardzo, dopiero gdy porównam sobie zdjęcia widzę jak te nasze zielone pociechy rosną. Nie wiem czy Wy macie podobnie ale ja jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno tego jak każda z roślin zmienia swoją postać, jak i tego, że przy niewielkim wkładzie pracy możemy naprawdę mieć w domu namiastkę egoztycznej dżungli – nieważne jaki mamy metraż i jaki styl urządzania wnętrz lubimy. W miarę jak ilość roślin się zwiększa lub rośliny, które mamy od dawna stają się coraz bardziej bujne, zmienia się cały nasz odbiór domowej rzeczywistości – jest nie tylko ładniej ale i przyjemniej, bardziej świeżo i bardziej przyjaźnie. Chyba każdy, kto inwestuje swój czas w rośliny i zazielenia swój dom zgodzi się ze mną, że dom z roślinami to fajniejszy dom, i chyba żadna z osób, która wzbogaca swój dom o kolejne rośliny nie zrezygnowałaby z nich za żadne skarby.

Przed Wami czwarta seria zdjęć z mojej domowej dżungli. Zmiany w stosunku do poprzednich serii są zauważalne od razu, i jest to efekt zarówno mojego coraz lepszego dogadywania się z roślinami, jak i sporej zmiany w ustawieniu mebli – dwa pokoje zostały u nas zamienione funkcjami i nie tylko nam się teraz wygodniej funkcjonuje ale też chyba i roślinom jest dużo lepiej… a może to tylko sprawka większej ilości słońca? 😉

Nowe w naszym domu są głównie palmy areki, strelicje białe, alokazje, aglaonemy i calatea. Parę roślin po zimie znacząco przyśpieszyło swój wzrost, np. awokado i różne odmiany epipremnum. Zapraszam do oglądania zdjęć i do powiększania swojej własnej domowej dżungli.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk0
Brak produktów w koszyku
Kontynuuj zakupy